Kiełbasiane śluby czyli wyprawa do Powsina

W sobotę 6 czerwca mieliśmy zabrać naszych młodych Brzeszczaków na rejs jachtami po Wiśle. Mieliśmy, ponieważ ze względu na nie najlepsze prognozy pogody na sobotę, rejs został odwołany. Postanowiliśmy jednak nie odwoływać spotkania i spędzić ten dzień z dziećmi. Pojawiliśmy się rano na Brzeskiej i gdy zebrały się dzieci gotowe na wiślaną żeglugę, poinformowaliśmy o zmianie planów. Reakcją był jęk zawodu, ale nasza propozycja wyprawy do Powsina i lasu kabackiego szybko je udobruchała. Każde dziecko mogło zabrać jakąś rzecz ze świetlicy, którą najbardziej lubi się bawić i wyposażeni w poiki, piłeczki do żonglowania, linę, piłkę do nogi oraz prowiant na ognisko, wyruszyliśmy z Brzeskiej. Podróż przebiegała bezproblemowo i wesoło, np. czekanie na autobus pod Dworcem Centralnym umilaliśmy sobie skacząc przez linę. Po dotarciu na miejsce zajęliśmy się zabawą. Był mecz piłki nożnej, składanie samolotów z papieru, gra w 24 podania, przeciąganie liny, pokazy tańca i wiele, wiele innych. Gdy już się wybawiliśmy i zaczęło nam burczeć w brzuchach, zajęliśmy się rozpaleniem ogniska, przy którym chcieliśmy usmażyć kiełbaski. Okazało się, ze nie mamy doświadczeń z harcerstwa i rozpalenie ognia szło nam dosyć opornie, z pomocą przyszła nam jednak drużynowa harcerek, które rozpalały ognisko obok. Kalorie ze zjedzonych kiełbasek dzieci gubiły skacząc na linie. Potem dziewczynki wpadły na pomysł zabawy w śluby. Imiona chłopców i dziewczynek były zapisane na karteczkach, ksiądz udzielał losowo dobranym parom ślubu, a świeżo upieczeni małżonkowie, musieli podpisać deklaracje, że będą się kochać, szanować i nie opuszczą się, aż do powrotu na Brzeską. Potem młoda para była łączona ze sobą za pomocą sznureczka i tak związani za ręce mieli dotrzeć na Brzeską. Nie wszyscy chcieli się pogodzić z tym co los im zgotował i salwowali się ucieczką sprzed ołtarza. Pomału zbliżał się wieczór, więc lekko zmęczeni ale w świetnych humorach udaliśmy się w drogę powrotną. Na Brzeskiej długo się żegnaliśmy z dziećmi i wszyscy byli tego samego zdania, że wycieczka świetnie się udała i trzeba ją niebawem powtórzyć. Na wycieczce było dziesięcioro dzieci: Damian, Karol, Jarek, Darek, Adrian, Asia, Beatka, Kamila, Sylwia i Wiktoria pod opieką Magdy, Kasi i Grzesia oraz naszych nieocenionych wolontariuszy Mirka i Rafała.

Zapraszamy do Galerii 🙂 Powsin Maj 2009